Ważnym elementem mojej historii jest fakt, że wyglądam jak typowy osiedlowy Sebek. Na szczęście nic mnie z tą grupą społeczną nie łączy, a już na pewno nie rodzaj muzyki, której słucham.
Od dziecka rodzice wychowywali mnie w akompaniamencie muzyki klasycznej i tak też zostało mi do dziś. Na odtwarzaczu muzyki mam parę ulubionych utworów, których chętnie słucham podczas jazdy komunikacją miejską. Dziś, po 8-godzinnym męczącym dniu w pracy, siedząc już w autobusie jak zwykle postanowiłem zrelaksować się przy muzyce. Pech chciał, że nie zauważyłem źle podłączonych słuchawek do telefonu, przez co moja ulubiona melodia Mozarta ryknęła na maksymalnej głośności na cały autobus.
Miny pasażerów obserwujących typowego Sebka słuchającego muzyki klasycznej - bezcenne