Jakiś czas temu chciałem zrobić psikusa swojej narzeczonej z okazji Prima Aprilis. Zadzwoniłem do niej i powiedziałem, właściwie to wykrzyczałem, że żadnego ślubu nie będzie, że wiem, o tym, że zdradzała mnie z moim kumplem z pracy. Myślałem, że mnie wyśmieje i powie "Nie żartuj sobie, wiem, że jest Prima Aprilis". Wiecie co ona zrobiła? Rozpłakała się i zarzekała się, że to tylko jednorazowy skok w bok, że mnie kocha i już nigdy mi tego nie zrobi.
Do wesela nie doszło, straciłem dziewczynę i przyjaciela.