Cześć, jestem Anon, napewno kojarzycie taka scenę z filmów czy kawałów, kiedy kochanek jest w łóżku z kobietą i nagle wraca mąż kochanki i facet musi uciekać do szafy. Ogólnie historia całkiem znana i prześmiewcza, bo w sumie to taki... hehe, żarcik, ale właśnie, ku**a siedzę w szafie.
Kobieta, u której byłem, rozmawia z ojcem, który wrócił szybciej z imprezy, swoją drogą mnie nienawidzi i nie wie, że siedzę w jego domu. Piszę tę historię z szafy i czekam, aż jej tata utnie sobie drzemkę, do pokonania mam jeszcze podwórko z psem obronnym i nadzieję, że jej patologiczna siostra nie wróci wcześniej, niż zakładaliśmy.
Gdyby ta szafa była tylko troszkę większa, to w sumie mógłbym tu zamieszkać, bo coś mi się wydaje, że za szybko stąd nie wyjdę.