Przyniosłem do szkoły zwolnienie od mojego ojca, na co wychowawczyni, wkurwiona, rzuciła, że ktoś sobie chyba z niej robi żarty i ona nie ma zamiaru rozszyfrowywać, co tu jest napisane, "bo nie zna rosyjskiego" i że bardzo słaby żart.
Mój stary jest lekarzem. To wcale nie był rosyjski.