Mój chłopak nie wierzy w Boga, nie ma nawet bierzmowania i nie chce ochrzcić naszego dziecka. Jest też upartym mięsożercą, który nie chce nawet spróbować pogłębić wiedzy na temat weganizmu. Uważa on również, że studenci to śmierdzące lenie, które rankami i popołudniami zabierają miejsce w komunikacji miejskiej ludziom społecznie przydatnym (czytaj: pracującym).
Ja jestem wegańską, wierzącą w Boga studentką.
Gdy raz zapomniałam o modlitwie przed snem, mój chłopak szturchnął mnie i przypomniał, że miałam się pomodlić. Gdy miewam chwile zwątpienia i chcę od niego wziąć gryza padliny, on się ze mną nie dzieli, bo wie, że potem będę miała wyrzuty sumienia, a kiedy mam kolokwium i nie chce mi się uczyć, zagania mnie do nauki, bo przecież uwielbiam moje studia. Między innymi tak wygląda miłość- nie rozumiesz, a mimo to wspierasz.