Było wiele kłótni na ten temat, ale nic się nie zmieniło. Raz podczas kłótni przyznał, że gdy „bawimy się”, to traktuje mnie przedmiotowo i wszystko, co robi, to po to, żeby mu było przyjemnie. Gdy to usłyszałam, to nie mogłam powstrzymać płaczu. Nie mogłam wtedy tego zrozumieć - jak można jednocześnie kogoś kochać i traktować go w takich chwilach przedmiotowo?
Przez jakiś czas się do niego nie odzywałam, aż w końcu odpowiedziałam na jego wiadomości i ustaliliśmy, że będziemy dalej razem, ale bez relacji seksualnej. Wytrzymaliśmy tak razem miesiąc, choć cały czas próbował coś zdziałać. Brał na przykład moją rękę i kładł sobie na stojącego penisa, dając do zrozumienia, że powinnam się tym zająć. Nie reagowałam wtedy.
Od jakiegoś czasu mamy inna zabawę - wsadza mi penisa miedzy pośladki i dotyka wejścia odbytu i wykonuje ruchy jak przy uprawianiu seksu. Nie wsadza go do środka, bo się na to nie zgadzam. Nie jestem gotowa na seks, analny czy też normalny, przez pochwę - nie jestem na to gotowa i jestem przerażona wizją ciąży.
Kilka razy mieliśmy już taką zabawę, a ja za każdym razem czułam się źle, obiecując sobie, że już nigdy więcej tego nie zrobię. Dzisiaj, gdy oglądaliśmy film, zapytał, czy „chcę potrzymać mu ptaka”, na co odpowiedziałam, że nie. Wydaje mi się, że go to trochę obruszyło...