Moja córka wróciła dziś z przedszkola z podbitym okiem, poszarpaną buzią, rozczochranymi włosami. Wyglądała jak siedem nieszczęść, natychmiast spytałem, co się wydarzyło.
Powiedziała, że kolega brzydko mówił na jej mamę, więc ona chciała go za to uderzyć, a on jej, niestety, oddał.
Powiedział, że jej mama to potwór i jest bardzo brzydka, a Hania wie, że to nieprawda.
Moja żona miała wiele lat temu wypadek, w którym poparzyła sobie pół twarzy i nie wygląda to najlepiej. Moja córka zareagowała tak, jak potrafiła, ale nie mam zamiaru jej za to ochrzanić.
Zasłużyła wręcz na wielkiego buziaka.