Mam bardzo dziwny fetysz. Uznacie mnie za zwyrodnialca, ale muszę się do tego przyznać. Podnieca mnie jak nic innego jeden organ u kobiet.
Jest to mózg.
Jestem dwudziestoletnią kobietą, w szczęśliwym związku. Ale jak to w życiu bywa, mam swoje potrzeby i czasem najdzie mnie ochota na zabawę w samotności.
Wówczas dochodzę tylko przy filmach o gwałconych homoseksualistach. Żeby nie było - nic nie mam do par homo. Ot, mam takie zboczenie.
Musiałam to z siebie wyrzucić.
Ostatnio odkryłem u siebie taki dziwny fetysz.
Uwielbiam, kiedy kobieta ma dużo pieprzyków na biuście, brzuchu, plecach, nogach, ogólnie całym ciele. Nie wiem, czy to dziwne, po prostu to lubię.
W sumie lepsze to, niż lubić sranie na klatę.
Jestem fetyszystą, który chyba uzależnił się od swojego małego "hobby". Odkryłem w internecie taką stronę, gdzie młode laski sprzedają swoje używane rajstopy i majteczki. Moja żona jest otyła, ciężko mi się na nią patrzy, nie mówiąc o czymś więcej, więc wydaje naszą wspólną kasę żeby gromadzić te wspaniałe rzeczy.
Pachnące stópkami pończoszki, majtki, które były noszone przez dobę, coś wspaniałego. Robię sobie sam dobrze z tymi przedmiotami i moją pasją jest dokupowanie ciągle nowych.
Wiem, że to chore. Nie szukam rady. Chciałem się tylko wygadać.
Jestem z zawodu prostytutką, nie ukrywam tego i się nie wstydzę, trudno, tak na razie żyję. Nie będę tego robić do końca życia, zarobię, to odejdę z branży. Pracuję tak ponad 4 lata, wydawałoby się, że po takim czasie widziałam już wszystko, a jednak...
Kilka dni temu przyszedł do mnie klient, który powiedział, że ma dziwne zapędy, ale mam go wysłuchać i za dopłatą zrealizować to, czego pragnie. Chodziło o... przebranie go w gigantyczny silikonowy kostium, taki jak ubierają sprzątacze po miejscach zbrodni i on chciałby udawać... penisa. Ja mam wokół niego skakać, ocierać go, a on będzie udawał penisa w gumie. Przysięgam, że mnie zamurowało. Rozebrał się do golasa, naciągnął na siebie ten ciasny kostium i stanął bez ruchu.
I uwierzcie, nie było żadnego seksu, nic z takich rzeczy, po prostu miałam go głaskać dookoła, co imitowało robienie sobie dobrze. A on udawał gigantycznego penisa. No ludzie. Najłatwiej zarobione 200zł w życiu, ale zryty łeb zostanie mi już do końca życia...
Znazlałam w sypialni różowe, koronkowe stringi, a ja nie noszę takiej bielizny. Zszokowana zaczęłam dopytywać chłopaka, co to ma znaczyć, że ma mi się natychmiast przyznać.
I chyba bym wolała zdradę niż informację, że to on lubi się przebierać w takie ciuszki, a potem odpala kamerki online i zarabia pokazując się innym o podobnych UPODOBANIACH.
Na serio. Wolałabym zdradę.