Pisze ten temat w nawiązaniu do mojo wyznania : https://wyznajemy.pl/wyznanie/67527
Czytając komentarza pod nim i pod innymi przeraża mnie jedna rzecz. Dlaczego kobiety myślą że kłamiąc, albo nie mówiąc partnerowi prawdy uda się im stworzyć jakikolwiek sensowny związek?
Kobieto! Twój partner ma prawo wiedzieć takie rzeczy o Tobie. Jeśli tego nie chce jego sprawa. U mnie by to nie przeszło. Albo wiem i akceptuje, albo ktoś ma tyle na sumieniu że wstydzi się powiedzieć, czyli ponieść konsekwencje swoich czynów. Wtedy nie mamy o czym rozmawiać. Czemu nie potraficie zrozumieć że dla kogoś ważne może być poczucie "wyjątkowości" w czymś takim jak seks i może mieć swoje podejście do tego i swój system wartości? Czy te wszystkie laski które lubią sie zabawić w klubach musza pisać te brednie o tym jak to nie można nikogo oceniać po przeszłości, ani po tym z iloma spał?
Czytając komentarza pod nim i pod innymi przeraża mnie jedna rzecz. Dlaczego kobiety myślą że kłamiąc, albo nie mówiąc partnerowi prawdy uda się im stworzyć jakikolwiek sensowny związek?
Kobieto! Twój partner ma prawo wiedzieć takie rzeczy o Tobie. Jeśli tego nie chce jego sprawa. U mnie by to nie przeszło. Albo wiem i akceptuje, albo ktoś ma tyle na sumieniu że wstydzi się powiedzieć, czyli ponieść konsekwencje swoich czynów. Wtedy nie mamy o czym rozmawiać. Czemu nie potraficie zrozumieć że dla kogoś ważne może być poczucie "wyjątkowości" w czymś takim jak seks i może mieć swoje podejście do tego i swój system wartości? Czy te wszystkie laski które lubią sie zabawić w klubach musza pisać te brednie o tym jak to nie można nikogo oceniać po przeszłości, ani po tym z iloma spał?
Z kobietą jak z samochodem, im niższy przebieg tym lepszy.