Moja babka jest dewotką, daje kasę na kościół w różnych "intencjach", wymyśla niestworzone rzeczy tylko po to, żeby opłacić mszę, a później pochwalić się, że kupiła ją "w intencji wybudowania nowego skrzydła parafii" i tak dalej.
Ostatnio wbiło mnie w ziemię kiedy powiedziała mi, że "opłaciła mszę w intencji tego, żeby jej wnuczek przestał być prawiczkiem".
Wnuczek to ja.
I sam dałem 5 zł ofiary na tej mszy.